Polska pokonuje Litwę i wraca do gry o mundial!
Od pierwszego gwizdka było czuć, że Polacy nie zamierzają odpuszczać. Na stadionie w Kownie panowała atmosfera napięcia, ale i pewności siebie wśród naszych zawodników. Już w pierwszych minutach widać było różnicę w jakości gry – biało-czerwoni prowadzili piłkę z większym spokojem, lepiej organizowali pressing i częściej utrzymywali się przy futbolówce. Litwini próbowali szukać okazji z kontrataków, jednak defensywa Polaków była dziś zbyt czujna. Od samego początku nasi kontrolowali tempo meczu, a ich cierpliwość szybko została nagrodzona.
Sebastian Szymański bohaterem
W 15. minucie spotkania nadszedł moment, na który czekali kibice. Po precyzyjnym podaniu z prawego skrzydła, Sebastian Szymański znalazł się w idealnym miejscu do tego, by mocnym strzałem pokonał bramkarza Litwy. Gol dał Polakom nie tylko prowadzenie, ale też spokój w rozegraniu.
Od tego momentu drużyna Jana Urbana zaczęła grać bardziej swobodnie, z większym rozmachem i pewnością siebie. Litwini próbowali odpowiedzieć, jednak ich akcje kończyły się najczęściej przed polem karnym Wojciecha Szczęsnego.
Warto wiedzieć Polska kontrolowała przebieg właściwie całego meczu, nie pozwalając rywalom rozwinąć skrzydeł. |
Zasłużone trzy punkty i czyste konto
Kiedy sędzia odgwizdał koniec spotkania, na twarzach Polaków pojawiła się ulga i satysfakcja. Wygrana 2:0 była nie tylko formalnością, ale i dowodem, że drużyna wraca na właściwe tory. Kolejny mecz bez straty bramki cieszy szczególnie, bo w poprzednich miesiącach właśnie defensywa była piętą achillesową kadry.
Tym razem linia obrony zagrała bezbłędnie – żadnego chaosu, żadnych przypadkowych strat. Polska ma obecnie 13 punktów po sześciu meczach i wciąż realne szanse na awans na mundial. Przed nami jeszcze starcia z Holandią i Maltą, które zadecydują o ostatecznym kształcie tabeli.
Litwa próbowała, ale różnica była widoczna
Choć to polska drużyna pokazała zupełną dominację, nie można powiedzieć, że Litwini oddali mecz bez walki. W pierwszej połowie mieli kilka akcji, które mogły zakończyć się groźnie, ale brakowało im precyzji i chłodnej głowy pod bramką. Polska była po prostu dojrzalsza, bardziej konsekwentna i skuteczniejsza.
Sytuacja w tabeli przed decydującymi meczami
Po zwycięstwie nad Litwą Polska ma 13 punktów i zajmuje drugie miejsce w grupie G. Prowadzą Holendrzy z dorobkiem 16 punktów, a za nami są Finowie z 10 oczkami. Litwa i Malta zamykają tabelę z odpowiednio trzema i dwoma punktami. Taki stan rzeczy oznacza, że awans z pierwszego miejsca wciąż jest możliwy, ale nawet druga lokata gwarantuje udział w barażach. Kluczowe będą dwa ostatnie spotkania – z Holandią, która nie zna litości, oraz z Maltą, która może być rywalem do podtrzymania rytmu zwycięstw.
Czas na ostateczny sprawdzian przed mundialem
Wygrana z Litwą to sygnał, że nasza drużyna wciąż potrafi wygrywać. Przed nami decydujące tygodnie, które zadecydują o tym, czy biało-czerwoni pojadą na mundial w 2026 roku. W tym momencie wszystko zależy od utrzymania formy i konsekwencji. Jeśli drużyna Urbana utrzyma ten poziom, Polska ma realne szanse wrócić na światową scenę. A zwycięstwo w Kownie może okazać się jednym z tych momentów, które później wspomina się jako początek nowego rozdziału w historii kadry.